Recenzja jest krótka, w mojej ocenie w stylu “wszystko w pigułce”. Do tego nieszczędząca pozytywnych opinii na temat powyższego spektaklu. Jednak styl recenzji stał się w mijającym tygodniu jabłkiem niezgody. Urbaniak swoim słownictwem zbliża się “gombrowiczowskiej gęby”. Wirtuozeria to nie jest, a raczej wychodzenie poza ramy obrazu. Czy forma popkultury powinna odnosić się do kanonu Wysokiej Kultury jakim zdecydowanie jest Teatr Narodowy? Absolutnie nie. Teatr Narodowy nie jest produktem popkultury i nie byłabym za wzajemnym przenikaniu się tych “kultur”.
Język Urbaniaka stał się gorącym tematem, zwłaszcza po publikacji przez Krystynę Jandę swojej opinii na ten temat, krótko mówiąc pełnej oburzenia wobec “dupy nie urywa”.
Nie zgadzam się i ja na “tę gębę”. Perły i kryształu nie mieszajmy z colą i popcornem, osłona współczesności i ekstrawagancji nie daje przyzwolenia na taką mieszankę, bo robi się niesmacznie.
Prawdziwa Kultura powinna zachować swój wysublimowany smak.
więcej na Magnoliaplace on Tumblr
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz